Spływ kajakowy nabierze innych kolorów jeśli zastanowisz się, co stoi za monumentalnymi obiektami, pod którymi przepływasz. To nie tylko piękne widoki, ale bogata historia posiadająca ślady wojny, nowe technologie, które były wyzwaniem dla inżynierów oraz symbol rozwoju. W niniejszym artykule opisanych jest 5 mostów na niemalże 3 kilometrowej trasie.
NR | NAZWA | ODLEGŁOŚĆ (m) |
1 | Mosty Kolejowe | 0 |
2 | Most Królowej Jadwigi | + 660 |
3 | Most im. J. Sulimy-Kamińskiego | + 1140 |
4 | Most Bernardyński | + 360 |
5 | Most Uniwersytecki | + 740 |
źródło: bydgoszczwbudowie
Zacznijmy naszą trasę przy najstarszym zachowanym moście w Bydgoszczy. Mowa o moście kolejowym wschodnim. To konstrukcja łukowa składająca się z pięciu przęseł, z których dwa zanurzone są w wodzie. Zbudowany jest z brązowej cegły, co nadaje mu baśniowy charakter. Patrząc na ten obiekt z perspektywy wody np. kajaka wydaje się on bardzo wysoki i majestatyczny. Tym bardziej, że otacza go chaotyczna zieleń nabrzeża wyrastająca w stronę rzeki tak bujnie, że trudno odgadnąć, gdzie kończy się koryto wody. Pierwszy pociąg w ramach Pruskiej Kolei Wschodniej, która miała łączyć Berlin z Królewcem przejechał mostem w 1851 roku. Było to tak ważne wydarzenie dla miasta, że w inauguracji brał udział sam król pruski Wilhelm IV. Budowało go 12 250 osób w tym głownie berlińscy bezrobotni, dzięki czemu nie tylko prace posuwały się szybko, ale i władze pruskie mogły uspokoić radykalne nastroje szerzące się wśród proletariatu. Ten szlak kolejowy przyczynił się do intensyfikacji transportu towarów, co było krokiem milowym w rozwoju Bydgoszczy. Gdy przypatrzymy się uważnie, dostrzeżemy, że część jednego przęsła ma nieco jaśniejszy kolor. To wynik działań polskich jednostek wojskowych wycofujących się z Bydgoszczy podczas II Wojny Światowej, które częściowo wysadziły most. Konstrukcja była na tyle solidna, że obiekt został szybko odbudowany i spełnia swoją rolę do dzisiaj. Oprócz torowiska znajduje się tam również chodnik dla pieszych, więc jest możliwość przejścia na drugą stronę rzeki. Tuż za mostem wschodnim znajdują się dwa kolejne mosty kolejowe. Środkowy również pięcioprzęsłowy o konstrukcji ceglanej łukowej z 1872 roku oraz zachodni, tym razem żelbetowy trzyprzęsłowy z 1895 roku.
Płynąc dalej rzeką Brdą zauważymy, że dzika zieleń powoli przeradza się w miejskie krajobrazy. Następny obiekt mostowy, pod którym przepłyniemy ma nie tylko praktyczne, ale również symboliczne znaczenie. Most Królowej Jadwigi znajdujący się w zachodniej części śródmieścia był inspiracją książki Jerzego Sulimy-Kamińskiego o tym samym tytule. To znana trylogia opowiadająca o dziejach Bydgoszczy poruszająca temat drobnomieszczaństwa i stosunków polsko-niemieckich. Niektórzy mówią, że to świetny przewodnik po dawnej Bydgoszczy, gdyż bardzo szczegółowo i realistycznie przedstawia topografię miasta. Wróćmy jednak do znaczenia praktycznego. To pierwszy drogowy żelbetowy obiekt w Bydgoszczy, wybudowany w 1913, który ze względu na zwoją jednoprzęsłową budowę ułatwił żeglugę na szlaku Odra-Wisła. Most dawniej nazwany Victoriabrücke został zaprojektowany przez Richarda Kohnke z Gdańska, a po 1920 nadano mu nową nazwę - Most Królowej Jadwigi. Mimo dwóch prób wysadzenia podczas II Wojny Światowej, nie został uszkodzony. Dziś to jeden z głównych kanałów komunikacyjnych Bydgoszczy. Obciążenie w godzinach szczytu to około 2 tys. samochodów na godzinę. Warto zwrócić uwagę na głowy ryb umieszczone na przyczółkach, które nawiązują stylem do bydgoskiej secesji oraz piękne, stylizowane lampy wieńczące podpory. Most i jego historia przyciągają uwagę, ale nie zapomnijmy o otoczeniu. Wkraczamy bowiem w najpiękniejsze rejony miasta. Dowodem na to jest dawny budynek dyrekcji kolei znajdujący się po lewej stronie. Ten zabytkowy gmach nawiązujący do manieryzmu niderlandzkiego posiada piękne detale kamieniarskie, a czerwona cegła, która odcina się od błękitu nieba przypomina nam o pruskiej historii miasta.
Zmierzając w kierunku wschodnim miniemy most tramwajowy Władysława Jagiełły (nie przypadkowo znajduje się obok Królowej Jadwigi) oraz Mosty Solidarności. Tych obiektów nie będę tu szerzej opisywać. Istotne jest to, że pomiędzy nimi znajduje się ponad stuletnia śluza miejska, która wraz z otaczającymi ją obiektami należy do rejestru zabytków województwa kujawsko-pomorskiego. Mamy przed sobą 7 metrowe wrota, co oznacza, że to najwyższa śluza w Polsce. My jesteśmy zamknięci w komorze, a poziom wody obniża się o 3 metry...niemal, jak scena z Indiana Jones. Z perspektywy kajaka śluzowanie robi wrażenie.
Jeżeli naszym oczom ukazał się most z kutymi balustradami oraz lampy stylizowane na stare latarnie gazowe oznacza to, że znajdujemy się w samym centrum miasta, a my patrzymy na most imienia, wspomnianego wcześniej, Jerzego Sulimy-Kamińskiego. Pod względem lokalizacji jest to najstarszy obiekt mostowy w mieście, ale nie ma się czemu dziwić, bowiem wraz z ulicą Mostową tworzą główną aleję spacerową łączącą Stary Rynek ze śródmieściem. Pod względem wydarzeń historycznych jest to najciekawszy most w Bydgoszczy. W średniowieczu był ważnym elementem infrastruktury miejskiej związanej z handlem. Statki na Brdzie w tamtym czasie były głównym środkiem transportu, a most ułatwiał między innymi załadunek. Na Moście Gdańskim, który był jednym z poprzedników obecnego odbyła się bitwa podczas Insurekcji Kościuszkowskiej i to bitwa wygrana przez wojska gen. Henryka Dąbrowskiego nad pruskimi huzarami płk. Székelyego. Podczas II Wojny Światowej most został wysadzony dwukrotnie – najpierw w 1939 roku przez oddział piechoty Armii Wielkopolskiej, a później w 1945 roku wysadzili go cofający się Niemcy. Obecny most został zaprojektowany w latach 60-tych przez Maksymiliana Wolffa. Ten nieżyjący już inżynier ma na koncie znacznie więcej obiektów mostowych w naszym mieście, ale do tej postaci wrócimy później. Pierwotne wykonanie różniło się od tego, co obserwujemy dzisiaj. Przez most przebiegały tory tramwajowe, a urocze balustrady i latarnie zostały przywrócone dopiero po remoncie w 2014 roku na wzór przedwojennych. Miejsce to jest wizytówką Bydgoszczy. Roztacza się z niego panorama na rzekę Brdę, gdzie można zaobserwować kwintesencję kultury wodnej tego miasta. Turyści często robią sobie tu zdjęcia, ponieważ widać stąd doskonale rzeźbę Przechodzącego przez Rzekę na tle starych Spichrzy.
Kolejnym mostem na naszej drodze wodnej jest Most Bernardyński. Na pierwszy rzut oka nic nadzwyczajnego – żelbetowa przeprawa drogowo-tramwajowa. Ale zanim poznamy fenomen tego obiektu cofnijmy się do czasów II Wojny Światowej. Most Bernardyński był popularną wtedy formą mostu stalowego z dźwigarami łukowymi i kratowymi. Niestety tak samo, jak w przypadku mostu im. Sulimy-Kamińskiego został wysadzony dwa razy. Najpierw na początku wojny przez wycofujących się Polaków, później przez wycofujących się Niemców. Przez kilkanaście lat zastępował go tymczasowy most drewniany dopóki nie postanowiono zbudować solidnego mostu na lata. Projekt wykonał wspomniany już przy okazji mostu Sulimy-Kamińskiego, Maksymilian Wolff. Był to pionier nowych technologii budowy mostów w Polsce, jeszcze niewystarczająco doceniony wśród polskich inżynierów. W przypadku Mostu Bernardyńskiego zastosowano technologię nawisową. Czym jest most nawisowy? Krótko ujmując to metoda, w której przęsło obiektu betonowane jest z dwóch stron równocześnie za pomocą wózków. W trakcie budowy most wygląda, jakby rósł samoistnie, ponieważ nie stosuje się tradycyjnego podparcia szalunków. Dziś ta metoda jest powszechnie stosowana, ale w latach 60-tych była nie tylko innowacyjna, ale również bardzo odważna. Świadczy o tym fakt, że przez blisko kolejnych 30 lat był to jedyny most nawisowy w Polsce. Pisząc o nowatorskich zastosowaniach nie można zapomnieć o tym, że Wolff jako pierwszy wprowadził beton sprężony (pozwalający na budowę dłuższych przęseł o cieńszych przekrojach). Mijając więc Most Bernardyński trzeba mieć świadomość, że jest to most, który znacznie wyprzedził swój epokę.
Ostatnim przystankiem na naszej trasie mostowej jest najnowszy i zarazem najokazalszy obiekt w Bydgoszczy. Jest nim Most Uniwersytecki będący częścią Trasy ukończonej w grudniu 2013 roku. To całkiem niedawno, ale nie wszyscy pamiętają, że pierwotnie most miał nosić imię Lecha Kaczyńskiego, a zmiana nazwy budziła spore emocje wśród mieszkańców miasta. Z daleka widoczne zielone pylony sięgają 68,7 m, a ich charakterystyczny podkowiasty kształt na dobre wpisał się w krajobraz Bydgoszczy. Most ma długość 200 metrów, a 720 wraz z przyległymi estakadami. Jest podwieszony do pylonu za pomocą 16-tu pomarańczowych lin, które z biegiem lat straciły swoją intensywną barwę. Podpory Mostu Uniwersyteckiego są dość charakterystyczne, kształtem przypominające ciało ludzkie od pasa w dół. Podobne podpory znajdziemy jeszcze na wiaduktach Węzła Łopuszańska w ciągu Alei Jerozolimskich w Warszawie - zaprojektowane przez tego samego projektanta, Tadeusza Stefanowskiego. Nad drogą znajduje się kładka dla pieszych w kolorze czerwieni, która jest częścią trasy widokowej. Ten obiekt wygląda imponująco również nocą dzięki kolorowym iluminacjom. Tuż za mostem po prawej stronie znajduje się hala sportowo-widowiskowa Łuczniczka przy której znajduje się wejście na brzeg dla kajaków.
Justyna Paul-Olejniczak
Zobacz również:
-->> Wypożyczalnie sprzętu wodnego
-->> Spływy kajakowe