Tysiąc i jedna noc – cz. 2, opuszczony
Gdzie?W jednym z wywiadów Gomes przytoczył portugalskie powiedzenie, że czasem
dobre rzeczy wynikają ze złych okoliczności. Jego monumentalny projekt z
pogranicza politycznego eseju i kina poetyckiego jest tego najlepszym
przykładem. Po wielkim sukcesie "Tabu" reżyser powraca równie oryginalną
i nostalgiczną, choć znacznie bardziej wielowarstwową opowieścią o
portugalskiej duszy w czasach ekonomicznego kryzysu. Dokumentację
rozpadającej się rzeczywistości nakłada na wybrane wątki z "Baśni
tysiąca i jednej nocy", wędrując między czasem przeszłym i teraźniejszym
oraz realizmem i baśniowością - zarówno pod względem użycia środków
filmowych, jak i na poziomie fabuły. Drugą część trylogii rozpoczyna od
historii tajemniczego Simão - ukrywającego się przed prawem zabójcy,
uważanego za lokalnego bohatera. Chwilę potem ponownie wprowadza na
ekran Szeherezadę, czyniąc ją narratorką tej zanurzonej w bezczasie i
zarazem aktualnych problemach opowieści. Jej wielką siłą - podobnie jak w
wypadku pozostałych części - są hipnotyzujące zdjęcia Sayombhu
Mukdeeproma, stałego współpracownika Apichatponga Weerasethakula.
dobre rzeczy wynikają ze złych okoliczności. Jego monumentalny projekt z
pogranicza politycznego eseju i kina poetyckiego jest tego najlepszym
przykładem. Po wielkim sukcesie "Tabu" reżyser powraca równie oryginalną
i nostalgiczną, choć znacznie bardziej wielowarstwową opowieścią o
portugalskiej duszy w czasach ekonomicznego kryzysu. Dokumentację
rozpadającej się rzeczywistości nakłada na wybrane wątki z "Baśni
tysiąca i jednej nocy", wędrując między czasem przeszłym i teraźniejszym
oraz realizmem i baśniowością - zarówno pod względem użycia środków
filmowych, jak i na poziomie fabuły. Drugą część trylogii rozpoczyna od
historii tajemniczego Simão - ukrywającego się przed prawem zabójcy,
uważanego za lokalnego bohatera. Chwilę potem ponownie wprowadza na
ekran Szeherezadę, czyniąc ją narratorką tej zanurzonej w bezczasie i
zarazem aktualnych problemach opowieści. Jej wielką siłą - podobnie jak w
wypadku pozostałych części - są hipnotyzujące zdjęcia Sayombhu
Mukdeeproma, stałego współpracownika Apichatponga Weerasethakula.